Strona główna / Blog / Pierwszy dzień wiosny w moim przedszkolu

Pierwszy dzień wiosny w moim przedszkolu

lasekk zielony.svg (2 KB)

Pierwszy dzień wiosny w naszym przedszkolu był bardzo ekscytujący, szczególnie dla grupy starszaków. Dziadek Alicji zrobił dla nas piękną marzannę. Zrobiona była ze słomy i patyków. Miała długie, jasne włosy i duże niebieskie oczy. Na jej słomianej twarzy malował się promienny uśmiech. Ubrana była w czerwoną sukienkę. Była ona bardzo ładna i bardzo duża, prawie naszego wzrostu, więc każdy przedszkolak mierzył się z nią.


         Kiedy nadszedł czas wyjścia do parku ubraliśmy kurtki, czapki i szaliki gdyż u nas jeszcze panuje zima. Ja jechałam na moim wózku, ponieważ jeszcze trudno mi się chodzi. Mój wózek jednak bardzo się przydał, gdyż marzanna była trochę ciężka. Umieściliśmy marzannę na moich kolanach, a ja miałam za zadanie mocno ją trzymać. Po obydwu stronach szła Alicja z Justynką. Trzymały marzannę za ręce. Chłopcy pchali wózek. Pani Ania musiała rozstrzygnąć spór, gdyż każdy chciał popchać wózek z marzanną no i… ze mną oczywiście. Pani Ania zawsze potrafi wszystko rozstrzygnąć. Obiecała, że każdy popcha wózek. Kiedy weszliśmy do parku, zobaczyliśmy, że jeszcze leży śnieg, a staw jeszcze gdzieniegdzie pokryty był lodem. Obeszliśmy staw dookoła, śpiewając głośno piosenki o wiośnie, tak głośno, że wystraszyliśmy biedne kaczki. Nadszedł czas by zgodnie z tradycją utopić marzannę, a nam zrobiło się żal złotowłosej panny.


- Nie chcę topić tak pięknej lali! – Krzyknęła Ewelinka
- Ja też nie. Ja też nie – wtórowali Łukasz i Tomek
-Dlaczego musimy ją topić? – Zapytał ktoś inny.

Pani Ania wyjaśniła nam, że marzanna symbolizuje zimę. Według tradycji, co roku 21 marca topi się marzannę żeby zima odeszła na cały rok. Dopiero, gdy zima od nas odejdzie, wówczas wiosna zapuka do drzwi.

Wszystkim dzieciom zrobiło się bardzo smutno, że muszą rozstać się z piękną lalką. To jakiś dziwaczna tradycja żeby kogoś topić! Przekrzykiwały się dzieci. A ja trzymając mocno marzannę powiedziałam, że nie pozwolę jej utopić! - Czy możemy zmienić tą tradycję?
- Czy marzanna może wrócić z nami do przedszkola? – Prosiliśmy panią Anię. Pani Ania przyznała, że możemy zrobić w tym roku wyjątek.

Hurra, hurra – wołaliśmy radośnie. Po czym podnieśliśmy naszą kochaną marzannę trzy razy do góry i ruszyliśmy razem z nią z powrotem do przedszkola. Postawiliśmy marzannę na środku sali i tańczyliśmy wokół niej z radością. To był bardzo fajny dzień. Nareszcie ja i mój wózek na coś się przydaliśmy. Lubię spacery po parku. Wtedy wszystkie dzieci chcą się ze mną bawić i lubią pchać mój wózek. Nikt w moim przedszkolu nie takiego superowego wózka jak ja!

Teraz marzanna zajmuje główne miejsce w naszej sali. I wszystkie dzieci bardzo się cieszą. Tylko wiosna tego roku jakoś długo nie przychodzi. Ciekawe dlaczego?
 

Anna Migała